Oto śródmieście. Co z nim? Ja mówię- zamiast dzielnicy mieszkaniowej robić tutaj centrum miasta. Ten uwieczniony plac byłby przystankiem autobusowym. Tak, ja bym tu wpuścił autobus, Kupiecką w dół i potem przez Plac Powstańców Wielkopolskich, za filharmonia, przez ten parking, wyjeżdżałby na ul. Boh. Westerplatte. Centrum potrzebuje komunikacji zbiorowej.
Nawet ładnie, ale zwykle pusto. Co tu jest w tych kamienicach? Jakieś drętwe sklepy, tylko na parterze. Co z piętrami i piwnicami kamienic? Je trzeba tez przebudować na sklepy.
jedyna ostatnio dokonana porządna przebudowa kamienicy pod biznes w centrum miasta
Kiedyś kultowe miejsce lokalnej bohemy, młodzież tzw. artystyczna przesiadywała przed galerią, dziś wieje tu wiatr. A młodzi gniewni- wyemigrowali w większości.
Muzeum. Raczej nie wita gości. Złe są nawet drzwi do tej placówki. Aż się wchodzić nie chce, ciężko je nawet otworzyć. Bardzo archaiczna placówka, fatalne zbiory, mało ciekawych rzeczy. Nowy, rzutki dyrektor być może zrobiłby to samo co się stało z muzeum etnograficznym w Warszawie. Nagle, dosłownie i w przenośni, pootwierano okiennice, które były w skostniałej placówce zamknięte od lat.
Ha ha, w Zielonej Gorze mieści się także Muzeum Etnograficzne. Jest zbunkrowane, w jakiejś dziurze pod miastem, w centrum miasta nic nie wystawiają, a etaty biorą....
Proponowałem kiedyś by w miejscu Muzeum zrobić dom towarowy (tak ich brakuje w centrum miasta), a zbiory MZL przenieść do tego wielkiego budynku po Polskiej Wełnie, i tam zrobić nowe muzeum.
Policja, ale po co przy deptaku? Żeby bardziej wymierał? Zajęto kolejna kamienice która mogłaby być sklepem/ kawiarnią.
Jak donosi nowy zielonogórski tabloid "Czwartek", Deptak zdycha. Dlaczego? Choćby dlatego że aby zrobić zakupy w śródmieściu, nie dotrzemy tu autobusem. Nie i już. Trudno być centrum miasta w mieście w którym poprawnie działa jedna- dwie linie autobusowe, reszta to rzadko widywane autobusy- widma. Na ilu liniach jest cykl 10/20 minut? Ot i cała prawda. Wszystkie te linie zresztą omijają śródmieście o 1- 2 kilometry. 10 minut piechota w tych czasach gdy wszyscy się spieszą? Nie, dziękuję. Od lat tłumaczę że trzeba rozbić monopol autobusowy w Zielonej Górze, powołać zarząd transportu miejskiego, podzielić MZK na dwie/trzy spółki, dopuścić PKS, też zresztą miejski, do wykonywania przewozów. Rozbić szkodzący miastu monopol.
Nawet po zmianie nawierzchni nie dodano tutaj zieleni miejskiej.
To jest budynek byłego przedwojennego domu towarowego. Dziś jest bankiem. W Jeleniej Górze przy staromiejskich ulicach dalej stoi dom towarowy.
Na wprost, na rogu, ta biała kamienica to także były dom towarowy. Dziś- jakieś lecznice, gabinety.
Dawny śródmiejski dom towarowy na rozmazanym zdjęciu.
A oto rynek. Jeśli budynki są komunalne, a pewno w znacznej części są, to trudno się dziwić że starówka wymiera.
Rynek. Nawet po zmianie nawierzchni jest to dość nudny plac. Mało knajp, nijak mu do śródmieścia Wrocławia.
Nudno w dzień, nudno w nocy. Rynek jest wymarły. Brakuje tutaj komunikacji zbiorowej, knajpek, restauracji, sklepów, pasaży handlowych.
Dawna opera - przed 1945 rokiem grano tutaj opery i operetki, spektakle zwykłe i muzyczne. Jak na całym Dolnym Śląsku, Polacy oper i spektakli muzycznych już nie wystawiają poza 10 wyjątkami w skali kraju, w największych miastach.
Śródmiejska ulica. Mogłaby być pasażem handlowym, jest rodzajem obwodnicy starówki, jakby nie było innych dróg. Ja zrobiłbym ja ulica tylko dla ruchu autobusów. Komunikacja miejska wjechałaby na Stare Miasto, by je ożywić.
To chyba przykład upadku. Zamiast estetycznego skweru- jakieś łyse miejsca. Ogólnie- mało zieleni, zero drzew, krzewów, fontann. Plac w śródmieściu który mógłby być czymś głównym i popularnym.
Plac Słowiański, bo o nim mowa. Śmietniki zamiast fontanny.
Wybita szyba w oknie, co tu się mieści? Dziś już chyba nic...
Plac Pocztowy. Pierwszą rzeczą którą trzeba tu zrobić to wyrzucić samochody i wprowadzić komunikację zbiorową.
To już nie Ameryka Łacińska, tak źle tam nie ma. Nie wiem, czy to nie są jakieś polskie slumsy?Może Zielona Góra?
Kolejny parking. A ja bym wyrzucił samochody i wprowadził tutaj punkt przesiadkowy, węzeł komunikacji miejskiej. Zielona Góra nie ma takich punktów przesiadkowych. A tu trzeba je zrobić, jeśli nie zgadzają się inżynierowie ruchu to trzeba ich po prostu natychmiast zmienić, podobnie jak całą organizację ruchu drogowego w centrum.
Piękna, śródmiejska ulica.
A to? Śródmieście przed przebudową. Po przebudowie także nie ma tutaj skrawka zieleni.
Ul. Fabryczna.
Kiedyś, jeszcze 10-15 lat temu była to urocza dwujezdniowa aleja wysadzana drzewami. Dziś- jakiś parking?
ul. Fabryczna po przebudowie. Gdzie drzewa ze środkowego trotuaru?
Wygląda jak w Bangladeszu. Skrzyżowanie Ogrodowej/ Fabrycznej
Dawna Fabryczna 13- dziś już bez artystów i galerii Fabryczna 13
Czy to miasto jest ładne?
To był ongiś jeden z nielicznych w centrum miasta skwerów z zielenią. Początkowo parking wysypano żwirem, było to takie klepisko. Teraz go utwardzono bardziej permanentnie. Bez cienia wahania wyrzuciłbym stąd samochody- i tak parkują tutaj tylko klienci sądów (pozostałby tylko parking hotelowy). Parking może powstać pod drugiej stronie ul. Reja- są tam ogromne puste przestrzenie.
Na środku tego placu stał kiedyś kościół. Nie zawahałbym się by go zrekonstruować tylko jako zabytku architektonicznego pod turystów. A sam plac jest dziś brzydki- gmachy miejscowych sądów wołają o przebudowę ich gargamelowatej architektury.
(foto: onet za wikipedia.pl)
"W nocy został spalony najgrubszy dąb szypułkowy w Polsce "Napoleon" mieszczący się niedaleko miejscowości Zabór koło Zielonej Góry" - napisał Reporter 24, cytowany przez kontakt.tvn24.pl.
Otrzymaliśmy momentarz od jeden z czytelniczek, która zaproponowała nazwę dla naszego regionu "Zielośląskie".
Należy przyznać, że nazwa jak najbardziej jest prowokacyjna, gdyż odnosi się do historii przedwojennej Zielonej Góra. Otóż Zielona Góra przez długi czas była małym miasteczkiem na Śląsku. Ta część tego regionu przez długi czas znajdowała się pod panowaniem książąt głogowskich. W zasadzie granica Śląska kończy się w Świebodzinie. Wystarczy się dokładniej przyjrzeć herbom miast. Jeżeli na tarczy herbowej widnieje czarny orzeł z białą przepaską z krzyżem, to niewątpliwy znak panowania książąt głogowskich.
Zasadniczo rzecz biorąc to, co nazywamy Ziemią Lubuską jest trudne do zidentyfikowania. Wiemy, iż w IX-X wieku żyło plemię Lubuszan, które zajmowało obszar.... No właśnie niezbyt dokładnie określony przez badania archeologiczne. W każdym razie gdzieś pomiędzy Sprewą a Obrą.
Ziemia Lubuska jako region historyczny występuje dopiero za panowania księcia Bolesława Krzywoustego, który w wyniku walk z Pomorzanami inkorporuje obszar między Wartą i Notecią na północy a Pliszką (dopływem Odry) na południu, Obrą na wschodzie. W tym miejscu powstało misyjne biskupstwo lubuskie. Obszar tegoż biskupstwa w większej części znajdowało się na terenie dzisiejszych Niemiec, wraz z stolicą Lubuszem.
W okresie rozbicia dzielnicowego Ziemia Lubuska znalazła się pod panowaniem książąt śląskich. Wyszło jej to na dobre, gdyż dobry gospodarz, jakim był Henryk Brodaty sprowadzał na ten teren kolonizatorów. On zresztą przyczynił się do sprowadzenia zakonu Joannitów.
Po pierwszym najeździe tatarskim rozpadło się wielkie państwo śląskich Henryków. Pomiędzy sukcesorami wybuchła walka o panowanie. Jak wiadomo wojna wymaga środków, które można pozyskać m.in. sprzedając ziemie. Tak też uczynił ks. Bolesław Rogatka. Była to w roku 1252. Jest to ważna data, gdyż w tym roku zanikają wzmianki o Ziemi Lubuskiej.
Granice polityczne na terenie dzisiejszego województwa lubuskiego ostatecznie ukształtowały się w XVI stuleciu. Wówczas to nie było mowy o ekspansji brandenburskiej na wschód, zakon krzyżacki zrezygnował z prób przejęcia terenów od Kostrzyna po Drezdenko, zaś polska rekonkwista zatrzymała się przed Sulęcinem.
Wówczas to tereny te wchodziły w skład trzech krain historycznych. Śląska, który sięgał aż po Świebodzin. Brandenburgii, której granice zaczynały się w Krośnie Odrzańskim, a kończyły się Choszcznie w dzisiejszym województwie zachodniopomorskim. Trzecim regionem była Wielkopolska należąca do Rzeczpospolitej. Najdalej na wschód wysunięte części tej krainy znajdowały się między wsiami Bledzew a Trzemeszno Lubuskie.
Nazwa Ziemia Lubuskie wróciła do łask dopiero po wojnie, kiedy to polska administracja przejmowała te tereny.
Początkowo ziemie od Zielonej Góry na południu, po Gorzów na północy, od Wschowy na południowym wschodzie, aż po Piłę na północnym wschodzie włączono w skład województwa poznańskiego. Aby lepiej administrować tymi rozległymi ternami, które dodatkowo podlegały innym prawom, niż stare tereny Wielkopolski, stworzono Ekspozyturę Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.
Specyfika tereny zdecydowała o tym, iż w 1950 roku powstało nowe województwo - zielonogórskie. Zielona Góra stała się stolicą regionu, ponieważ była jednym z nielicznych miasteczek niezniszczonych przez działania wojenne lub Armię Czerwoną. Dodatkowo teren województwa został powiększony o zimie leżące na południe od Zielonej Góry, aż po Polkowice na południu. Zmiana terytorium uległa zmianie po 1975 roku, kiedy to powstały dwa województwa: zielonogórskie i gorzowskie. Wówczas to od nas odpadły Polkowice i Głogów, które i tak nijak pasowały do naszego regionu. Nowe województwa powiększyły się na wschodzie o tradycyjne ziemie wielkopolskie.
Historyczne tereny Ziemi Lubuskiej nie należały do części zasadniczej na terenie nowego województwa. Zaczynały się one tuż za Świebodzinem. Główne ośrodki miejskie na terenie historycznej Ziemi Lubuskiej to Sulęcin, Torzym i Łagów Lubuski.
Przyjęcie nazwy województwo lubuskie po ostatniej reformie administracyjnej, czy też określanie terenu tegoż województwa Ziemią Lubuską, według wielu sceptyków jest ahistoryczne. Jednak zapominają oni o tym, że po 1945 roku tworzymy tutaj nowy region, który nigdy wcześniej nie miał odpowiednika w dziejach. Ta typowo w ostatnich czasach amnezja jest spowodowana nałogową walką ze wszystkim co rodowód Polski Ludowej. Wielu twierdzi, że nazwa Ziemia Lubuska została wymyślona przez komunistów, którzy pasożytowali na niewiedzy szarych ludzi. Dla mnie taka argumentacja jest krzywdząca tysiące ludzi, którzy byli pionierami Ziem Odzyskanych, Ziemi Lubuskiej. Którzy zmuszeni przez zdradzieckie układy mocarstw zachodnich ze Stalinem przybyli tutaj zza Buga lub w poszukiwaniu lepszego jutra.
Wszyscy oni budowali lubuską administrację, przemysł i inne gałęzie ekonomiki. Oni też tworzyli podwaliny pod nowy region i pod nową tożsamość regionalną. Wobec tego wszelkie twierdzenia o niewłaściwym nazewnictwie naszego regionu trzeba traktować jako brak wiedzy na temat najnowszej historii Polski. To też zobowiązuje nas do tłumaczenia, że stare nazwy regionu są nieadekwatne do nowej, powojennej rzeczywistości historycznej i politycznej.