Mapa lokalizacji starego miasta w Krośnie Odrz.:
Wyświetl większą mapę
W czasach antycznych koło Zielonej Góry znajdowała się stolica antycznego państwa współpracującego z Rzymem. Mowa o Związku Lugijskim i jego stolicy, Lugidunum. Geograficzne umiejscowienie antycznej stolicy zostało rozszyfrowane przez zespół klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii. Grupa ta stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Mapa antycznego kartografa stworzona w 150 roku n.e. zawierała współrzędne pozwalające z dokładnością do minut stopni zlokalizować poszczególne miejscowości.
Lugidunum, antyczna stolica Związku Lugijskiego, federacji plemiennej tworzącej jedno z dwóch wielkich państw czasów antycznych na obszarze dzisiejszej Polski, to wg zespołu badaczy dzisiejsze Krosno Odrzańskie. Mapa po odkodowaniu współrzędnych pozwala zlokalizować lokalizację antycznych miast z dokładnością do 10- 20 km. Jednakże odkodowanie antycznych danych geodezyjnych nie było prostym zadaniem, ponieważ mapa zawierała błędy powstałe na wskutek łączenia i kompilacji różnych map oraz wskutek przepisania kuli ziemskiej na płaską płaszczyznę mapy.
Co wiadomo o antycznym państwie? Było ono jednym z dwóch wielkich antycznych państw na obecnych ziemiach polskich. Sąsiednim państwem była Gotyskandza, królestwo gockie mające swoją stolicę na Gepedoios, rzecznej wyspie u ujścia Wisły. Gotyskandza jest reprezentowana w archeologii przez kulturę wielbarską. Zaś Związek Lugijski jest tożsamy z kulturą przeworską w archeologii. O ile znamy imiona poszczególnych władców królestwa Gotyskandzy, o tyle niewiele wiadomo o państwie Lugiów.
Antyczni historycy wspominają że nie było to scentralizowane państwo, było raczej związkiem plemiennym, federacją, choć o dość spójnej kulturze. Związek Lugijski dzielił się na wiele civitates i był partnerem starożytnego Rzymu, i być może był utrzymywany jako peryferyjne państwo klienckie gwarantujące spokój na rubieżach imperium.
Kolejna informacja o Związku Lugijskim informuje iż wszedł on w skład państwa Marboda, mającego swoją stolice na obszarze obecnych Czech. Ten wykształcony starannie w Rzymie wódz markomański (pobierał nauki u najznakomitszego nauczyciela rzymskiego tamtych czasów Marka Werriusza Flakkusa, uczęszczał do elitarnych szkół) stworzył pierwszy rozwinięty organizm państwowy na ziemiach tej części Europy. Jego państwo funkcjonowało od 9 roku p.n.e. do 19 roku n.e. W pewnym momencie Marbod, w zamyśle Rzymian mający być władcą państwa klienckiego, wybił się na niezależność.
Jak opisują to imperium współcześni mu historycy rzymscy, Marbod „przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium”. W 6 roku p.n.e. tereny obecnego woj. Lubuskiego na wskutek zawartego rozejmu Marboda stały się podległe Imperium Rzymskiemu. Nastał krótkotrwały okres prosperity dla handlu, rzymscy przedsiębiorcy masowo podjęli handel z nowymi terenami podległymi imperium, zbudowali nawet faktorię (rodzaj wczesnej fabryki) na terenie tego podległego Rzymowi państwa. W kluczowym okresie rozwoju podległe Rzymowi państwo sięgało na północy aż do Bałtyku, na wschodzie aż do rzeki Wisły, granicząc z królestwem Gotyskandzą.
Marbod, który podówczas przyjął tytuł królewski, dysponował armią 70 tys. piechoty i 4 tys. jazdy. Na wzór rzymski kazał zbudować umocnioną stolicę Marobudum (której do dziś nie udało się archeologom zlokalizować). Rzymianie uznali tytuł królewski Marboda, choć z obawą patrzyli na rosnącą potęgę nowego sąsiada. W myśl zasady „dziel i rządź” doprowadzili do obalenia Marboda, który do końca swych dni żył w luksusie na emigracji, na terenie imperium rzymskiego. Kolejnym królem tego państwa był Katualda, ale około 20 roku naszej ery nastał kres pierwszego znacznego imperium na terenach obejmujących zachodnią Polskę.
Kolejna informacja o Lugiach zawarta jest w dziele Kasjusza Diona, Historia Rzymska, kiedy mowa o wydarzeniach lat 91-92 za panowania cesarza Domicjana. Lugiowie prowadząc wojnę z germańskimi Swebami, zawarli sojusz z Rzymianami, i poprosili cesarza Domicjana o przysłanie posiłków wojskowych posiłki, które otrzymali w postaci 100 jeźdźców. Czy ci rzymscy jeźdźcy przybyli w okolice lugijskiej stolicy? Nie wiemy.
Antyczni geografowie wspominają że Lugidunum, antyczna stolica państwa Lugiów znajdowała się w pobliżu antycznego miasta Stragona, przez badaczy mapy Klaudiusza Ptolemeusza rozszyfrowanego jako Zgorzelec/ Goerlitz. Należy więc przypuszczać że istniał wówczas szlak, droga łącząca oba te ośrodki. Z racji jej południkowego przebiegu być może szlak ów był częścią Via Elektra- sieci dróg bursztynowych, łączących południe Europy z bogatymi w bursztyn wybrzeżami Bałtyku.
Być może w czasach antycznych istniały już szlaki, drogi, z Lugidunum do Colancorum (innego miasta na tych ziemiach, wg badaczy- obecnego Kostrzyna nad Odrą) oraz do Burintium (wg naukowców znajdującego się w miejscu obecnego Głogowa). Można się spodziewać istnienia także portów rzecznych, bowiem to rzeki były najważniejszym szlakiem transportowym tamtej epoki.
Antyczny geograf podał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Współrzędne te po odkodowaniu istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych. Zespół naukowców odkodowujących antyczną sieć współrzędnych geograficznych obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin).
Czy można się spodziewać odnalezienia ruin antycznej stolicy pod Zieloną Górą? Mapa nie jest aż tak dokładna, pozwala zlokalizować antyczne miasta z dokładnością jedynie do 10- 20 kilometrów.
Jednakże odnalezienie antycznej stolicy mogłoby być największą sensacją archeologiczną tego regionu.
Już uprzednio na terenie Polski wskazówki sprzed wieków pozwoliły dokonać rewolucyjnych odkryć archeologicznych. Dzięki wskazówkom Wulfstana z Haithabu, podróżnika który około 800 roku odwiedził tereny u ujścia Wisły, archeologom udało się odkryć Truso, emporium handlowe na brzegu Bałtyku. Podróżnik podał nazwę rzeki (Ilfing) nad jaką znajdowało się Truso, oraz opisał drogę rzeczną do tego miasta. Dziś ruiny Truso są wielką atrakcją turystyczną Warmii.
Gdzie szukać antycznego Lugidunum? Być może wielkie wykopaliska na krośnieńskim Starym Mieście pozwolą odkryć tajemnice antycznej przeszłości? Krośnieńska starówka została niemal całkowicie zniszczona w czasie II wojny światowej. Większość Starego Miasta w chwili obecnej nie ma zabudowy, i jest możliwość przeprowadzenia wykopalisk na ogromną skalę, także pod budynkami z okresu średniowiecznego. Badań takich wg wiedzy autora do tej pory nie prowadzono. Potencjalny teren badań to starówka- nadodrzańska wyspa oblewana wodą w czasie wysokiego poziomu wody w rzece. Choć nie jest to jedyna możliwa lokalizacja tego miasta.
Czy na terenie państwa Lugiów istniała większa sieć osadnicza? Z pewnością- tak. Mniejsze miejscowości z tamtej epoki, zwane z łacińska oppidum (co można tłumaczyć jako „miasteczko”), odkryto na terytorium Czech. Miasteczka te miały głównie funkcję centrów rolniczych regionów, z drugorzędną rolą rzemiosła i handlu.
Trudno jednakże przypuszczać że na mapę poglądową ówczesnego świata w dużej skali trafią mniejsze miejscowości. Należy więc wyczulić władze wszystkich szczebli tego regionu kraju, by znacznie zwiększyły swoje wyczulenie na kwestie badań archeologicznych przy prowadzeniu inwestycji, nawet przebudowy dróg mogących przebiegać po szlaku dróg antycznych. Można sądzić że w okolicach potencjalnych antycznych dróg mogły istnieć zabudowania, całe osady. Zabudowania były najprawdopodobniej drewniane, ale nawet pozostałości tych są często zachowane po dzień dzisiejszy.
Warto też zaapelować o dokonanie wykopalisk na krośnieńskiej Starówce, gdzie może się znajdować dawne oppidium. Przypuszcza się że lugijska stolica nad Odrą mogła mieć formę celtyckiego fortu obronnego spotykanego w kulturze puchowskiej spotykanej na zachodniej Słowacji. Krosno Odrzańskie zostało wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Już wówczas było znacznym ośrodkiem i posiadało obwarowania.
Adam Fularz
I nie jest to prima aprilis, lecz wynik wieloletnich badań kartografów analizujących starożytną mape tych ziem ze 150 roku naszej ery. Mama posiada współrzędne kartograficzne i jest dziełem kartografa z Aleksandrii, Klaudiusza Ptolemeusza. Żył on w latach 100- 168 naszej ery. Około 150 roku naszej ery podjął on ogromny wysiłek kartograficznego opisu znanego wówczas tamtejszej opinii publicznej świata.

Mapy z tamtego okresu owszem istnieją, są nawet sporządzone z niebywałą dokładnością geodezyjną. Współrzędne zawierały jednak błędy, które wymagały korekt przez naukowców. Jak stwierdzają badacze tej mapy, za brak wiedzy na temat historii tych terenów należy winić brak edukacji zamieszkujących je wówczas plemion germańskich. Mieszkańcy tych terenów, których Rzymianie nigdy nie umieli sobie podporządkować, używali jedynie obskórny system runów. Znaleziono szereg tak opisanych przedmiotów na terenach obecnej Polski. Według Tacyta, historyka rzymskiego, mieszkańcy tutejszych ziem mieszkali w trzcinowych chatach, żywili się krupnikiem i zajmowali się przesadnie grą w kości. Niewiele więcej wiadomo, ponieważ niewiele zachowało się pisemnych opisów życia na tych ziemiach.
To może się jednak zmienić. Grupa klasycznych filologów, historyków matematyki oraz ekspertów od kartografii stworzyła mapę Europy Środkowej sprzed 2 tysięcy lat na podstawie mapy starożytnego kartografa Klaudiusza Ptolemeusza. Ptolemeusz zademonstrował ogromną wiedzę na temat tych odległych obszarów, wskazując lokalizację gór, rzek, wysp. Spis zawiera 94 miasta, z zanotowanymi ich współrzędnymi, z dokładnością do kilku minut. Mapa określa obszary do rzeki Wisła, wówczas zamieszkiwane przez Burgundów, Gotów i Wandalów. Ptolemeusz posiadał nawet wiedzę o rzece Świna, która wypływa z Zalewu Szczecińskiego do Bałtyku, równolegle do obecnej granicy polsko-niemieckiej. Klaudiusz Ptolemeusz na swej mapie z roku ok. 150 n.e. na tym terenie wymienia m. in. Kalisię (Καλισία), identyfikowaną przez niektórych z Kaliszem, Karrodunon (Καρρόδουνον) bezpodstawnie łączony ongiś np. przez J. Lelewela z Krakowem, Skurgon (Σκοῦργον), Askaukalis (ἀσκαυκαλίς).
Niemieccy naukowcy podjęli ogromny wysiłek by odcyfrować tą mapę, operującą dodatkowo współrzędnymi miast określonych na mapie. Zespół naukowców obejmował specjalistów z departamentu Geodezji i Geoinformacji Technicznego Uniwersytetu Berlińskiego (TU Berlin). Wiele spośród miast na ziemiach polskich okazuje się być starsze o tysiąc lat niż sądzono. Ascaucalis to wg naukowców Bydgoszcz, podówczas bardzo znaczące miasto, Stragona to Zgorzelec, położone przy polskiej granicy brandenburskie Fürstenwalde to Susudata. Miasto oznaczone na mapie jako Lugidunum zostało przez nich rozszyfrowane jako Krosno Odrzańskie, wspomniane po raz kolejny dopiero w 1005 roku n.e., a więc 855 lat później. Nazwa wskazuje na koneksje tego miasta z plemiennym państwem Lugiów, zamieszkujących w czasach rzymskich te tereny. Wspomina się także Colancorum- obecny Kostrzyn nad Odrą, oraz Budorigum- Głogów, wymieniony po raz pierwszy w 1010 roku.

Mapa woj. Lubuskiego w czasach antycznych pochodzi z serwisu kartograficznego Google. Użytek mapy do niekomercyjnych celów edukacyjno- naukowych.
Wydaje się zaskakującym że naukowiec żyjący w dorzeczu Nilu posiadał tak dokładną wiedzę o północnej części kontynentu. Jest pewnym że Ptolemeusz nigdy nie dokonywał własnoręcznie pomiarów geodezyjnych na terenach obecnej Polski. Badacze utrzymują że kartograf korzystał z danych kupców rzymskich, analizował notatki podróżujących drogą morską, konsultował także mapy wojskowe używane przez legiony rzymskie działające na północy.
Jednocześnie mapa starożytnego geografa jest zaburzona. Błędy skali powstały gdy geograf przepisał kulę ziemską na płaską płaszczyznę mapy. Ptolemeusz wierzył że północne kraje były bardziej wąskie i wyciągnięte południkowo niż sa one w w rzeczywistości. Dodatkowo błędnie rozmieścił Jutlandię i Szleswik- Holsztyn.
Lingwiści i historycy próbowali rozcyfrować pożółkły dokument, który stał się "zaczarowanym zamkiem", zagadką której nikt nie mógł złamać. Wreszcie obecnie mapa wydaje się ujawniać swoje sekrety. Przez 6 lat zespół badaczy tworzył model "geodetic deformation analysis", nakładki na ówczesny system geodezyjny, który pomógłby poprawić błędy antycznych geodetów. Rezultatem jest wykaz lokalizujący ówczesne miasta na obecnych ziemiach polskich i niemieckich z dokładnością do 10-20 kilometrów. Mapa, jeśli np. porównać zawarte na niej na przykład współrzędnikowe lokalizacje ujścia Wisły i niemieckiego miasta Kolonia z obecnymi danymi, jest "zadziwiająco dokładna", a ewentualne odchylenia są "niewiarygodnie niewielkie"- chwalą pracę starożytnego kartografa współcześni geodeci.
Tereny te nie były wówczas ziemią nieznaną. Opisy donoszą iż np. w pierwszym wieku naszej ery rzymski legionista wybrał się z Carnuntum, obozu wojskowego koło Wiednia, na wybrzeże Bałtyku w celu handlu bursztynem. Badacze zlokalizowali 11 osad wzdłuż ówczesnej głównej drogi łączącej Moers nad Renem z półwyspem Sambia w obecnym obwodzie Kaliningradzkim.
Zdjęcie powyżej: Badacze TU: Frank Neitzel (l.) oraz Prof. Dr.-Ing. Dieter Lelgemann z mapą świata Ptolemeusza, mapa ze strony TU-Pressestelle/ Böck
Wydaje się że to właśnie geodeci i mierniczy armii rzymskiej posunęli się ze swoimi badaniami aż do Doliny Wisły i penetrując ją zbierali informacje geodezyjne na temat krajów barbarzyńców. Dieter Lelgemann, specjalista geodezji z Berlina, jest przekonany że Ptolemeusz czerpał z prac antycznych inżynierów wojskowych.
Starożytny astronom wskazywał dokładne lokalizacje miast z dokładnością do minut stopni. Te współrzędne, odkodowane, istotnie często zgadzają się precyzyjnie z miejscami w których archeologowie uprzednio odkryli gockie albo teutońskie domy i wielkie grobowce grzebalne wzniesione dla ówczesnych książąt plemiennych.
Dowody wskazują że badacze z Berlina naprawdę złamali kod. Wydaje się że grupa zlokalizowała trzy szczególnie ważne ówczesne miasta, między innymi Brno w Czechach (Eburodunum) oraz dwa miasta niemieckie, mające już wówczas rozlegle datowaną wczesną historię. Były to wówczas największe metropolie Europy Środkowo- Wschodniej.
Adam Fularz
Tekst opracowałem na podstawie artykułu w Der Spiegel, 10/01/2010 pt. "Berlin Researchers Crack the Ptolemy Code", wybierając z niego dane na temat polskiego fragmentu mapy. Jest ona umieszczona pod tym adresem: http://www.spiegel.de/germaniamagna
Praca naukowców została opublikowana jako książka: Andreas Kleineberg, Christian Marx, Eberhard Knobloch, Dieter Lelgemann (eds.), Germania und die Insel Thule. Die Entschlüsselung von Ptolemaios´ „Atlas der Oikumene“, wyd. Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt, 2010, ISBN 978-3-534-23757-9.
Oto śródmieście. Co z nim? Ja mówię- zamiast dzielnicy mieszkaniowej robić tutaj centrum miasta. Ten uwieczniony plac byłby przystankiem autobusowym. Tak, ja bym tu wpuścił autobus, Kupiecką w dół i potem przez Plac Powstańców Wielkopolskich, za filharmonia, przez ten parking, wyjeżdżałby na ul. Boh. Westerplatte. Centrum potrzebuje komunikacji zbiorowej.
Nawet ładnie, ale zwykle pusto. Co tu jest w tych kamienicach? Jakieś drętwe sklepy, tylko na parterze. Co z piętrami i piwnicami kamienic? Je trzeba tez przebudować na sklepy.
jedyna ostatnio dokonana porządna przebudowa kamienicy pod biznes w centrum miasta
Kiedyś kultowe miejsce lokalnej bohemy, młodzież tzw. artystyczna przesiadywała przed galerią, dziś wieje tu wiatr. A młodzi gniewni- wyemigrowali w większości.
Muzeum. Raczej nie wita gości. Złe są nawet drzwi do tej placówki. Aż się wchodzić nie chce, ciężko je nawet otworzyć. Bardzo archaiczna placówka, fatalne zbiory, mało ciekawych rzeczy. Nowy, rzutki dyrektor być może zrobiłby to samo co się stało z muzeum etnograficznym w Warszawie. Nagle, dosłownie i w przenośni, pootwierano okiennice, które były w skostniałej placówce zamknięte od lat.
Ha ha, w Zielonej Gorze mieści się także Muzeum Etnograficzne. Jest zbunkrowane, w jakiejś dziurze pod miastem, w centrum miasta nic nie wystawiają, a etaty biorą....
Proponowałem kiedyś by w miejscu Muzeum zrobić dom towarowy (tak ich brakuje w centrum miasta), a zbiory MZL przenieść do tego wielkiego budynku po Polskiej Wełnie, i tam zrobić nowe muzeum.
Policja, ale po co przy deptaku? Żeby bardziej wymierał? Zajęto kolejna kamienice która mogłaby być sklepem/ kawiarnią.
Jak donosi nowy zielonogórski tabloid "Czwartek", Deptak zdycha. Dlaczego? Choćby dlatego że aby zrobić zakupy w śródmieściu, nie dotrzemy tu autobusem. Nie i już. Trudno być centrum miasta w mieście w którym poprawnie działa jedna- dwie linie autobusowe, reszta to rzadko widywane autobusy- widma. Na ilu liniach jest cykl 10/20 minut? Ot i cała prawda. Wszystkie te linie zresztą omijają śródmieście o 1- 2 kilometry. 10 minut piechota w tych czasach gdy wszyscy się spieszą? Nie, dziękuję. Od lat tłumaczę że trzeba rozbić monopol autobusowy w Zielonej Górze, powołać zarząd transportu miejskiego, podzielić MZK na dwie/trzy spółki, dopuścić PKS, też zresztą miejski, do wykonywania przewozów. Rozbić szkodzący miastu monopol.
Nawet po zmianie nawierzchni nie dodano tutaj zieleni miejskiej.
To jest budynek byłego przedwojennego domu towarowego. Dziś jest bankiem. W Jeleniej Górze przy staromiejskich ulicach dalej stoi dom towarowy.
Na wprost, na rogu, ta biała kamienica to także były dom towarowy. Dziś- jakieś lecznice, gabinety.
Dawny śródmiejski dom towarowy na rozmazanym zdjęciu.
A oto rynek. Jeśli budynki są komunalne, a pewno w znacznej części są, to trudno się dziwić że starówka wymiera.
Rynek. Nawet po zmianie nawierzchni jest to dość nudny plac. Mało knajp, nijak mu do śródmieścia Wrocławia.
Nudno w dzień, nudno w nocy. Rynek jest wymarły. Brakuje tutaj komunikacji zbiorowej, knajpek, restauracji, sklepów, pasaży handlowych.
Dawna opera - przed 1945 rokiem grano tutaj opery i operetki, spektakle zwykłe i muzyczne. Jak na całym Dolnym Śląsku, Polacy oper i spektakli muzycznych już nie wystawiają poza 10 wyjątkami w skali kraju, w największych miastach.
Śródmiejska ulica. Mogłaby być pasażem handlowym, jest rodzajem obwodnicy starówki, jakby nie było innych dróg. Ja zrobiłbym ja ulica tylko dla ruchu autobusów. Komunikacja miejska wjechałaby na Stare Miasto, by je ożywić.
To chyba przykład upadku. Zamiast estetycznego skweru- jakieś łyse miejsca. Ogólnie- mało zieleni, zero drzew, krzewów, fontann. Plac w śródmieściu który mógłby być czymś głównym i popularnym.
Plac Słowiański, bo o nim mowa. Śmietniki zamiast fontanny.
Wybita szyba w oknie, co tu się mieści? Dziś już chyba nic...
Plac Pocztowy. Pierwszą rzeczą którą trzeba tu zrobić to wyrzucić samochody i wprowadzić komunikację zbiorową.
To już nie Ameryka Łacińska, tak źle tam nie ma. Nie wiem, czy to nie są jakieś polskie slumsy?Może Zielona Góra?
Kolejny parking. A ja bym wyrzucił samochody i wprowadził tutaj punkt przesiadkowy, węzeł komunikacji miejskiej. Zielona Góra nie ma takich punktów przesiadkowych. A tu trzeba je zrobić, jeśli nie zgadzają się inżynierowie ruchu to trzeba ich po prostu natychmiast zmienić, podobnie jak całą organizację ruchu drogowego w centrum.
Piękna, śródmiejska ulica.
A to? Śródmieście przed przebudową. Po przebudowie także nie ma tutaj skrawka zieleni.
Ul. Fabryczna.
Kiedyś, jeszcze 10-15 lat temu była to urocza dwujezdniowa aleja wysadzana drzewami. Dziś- jakiś parking?
ul. Fabryczna po przebudowie. Gdzie drzewa ze środkowego trotuaru?
Wygląda jak w Bangladeszu. Skrzyżowanie Ogrodowej/ Fabrycznej
Dawna Fabryczna 13- dziś już bez artystów i galerii Fabryczna 13
Czy to miasto jest ładne?
To był ongiś jeden z nielicznych w centrum miasta skwerów z zielenią. Początkowo parking wysypano żwirem, było to takie klepisko. Teraz go utwardzono bardziej permanentnie. Bez cienia wahania wyrzuciłbym stąd samochody- i tak parkują tutaj tylko klienci sądów (pozostałby tylko parking hotelowy). Parking może powstać pod drugiej stronie ul. Reja- są tam ogromne puste przestrzenie.
Na środku tego placu stał kiedyś kościół. Nie zawahałbym się by go zrekonstruować tylko jako zabytku architektonicznego pod turystów. A sam plac jest dziś brzydki- gmachy miejscowych sądów wołają o przebudowę ich gargamelowatej architektury.
(foto: onet za wikipedia.pl)
"W nocy został spalony najgrubszy dąb szypułkowy w Polsce "Napoleon" mieszczący się niedaleko miejscowości Zabór koło Zielonej Góry" - napisał Reporter 24, cytowany przez kontakt.tvn24.pl.
Otrzymaliśmy momentarz od jeden z czytelniczek, która zaproponowała nazwę dla naszego regionu "Zielośląskie".
Należy przyznać, że nazwa jak najbardziej jest prowokacyjna, gdyż odnosi się do historii przedwojennej Zielonej Góra. Otóż Zielona Góra przez długi czas była małym miasteczkiem na Śląsku. Ta część tego regionu przez długi czas znajdowała się pod panowaniem książąt głogowskich. W zasadzie granica Śląska kończy się w Świebodzinie. Wystarczy się dokładniej przyjrzeć herbom miast. Jeżeli na tarczy herbowej widnieje czarny orzeł z białą przepaską z krzyżem, to niewątpliwy znak panowania książąt głogowskich.
Zasadniczo rzecz biorąc to, co nazywamy Ziemią Lubuską jest trudne do zidentyfikowania. Wiemy, iż w IX-X wieku żyło plemię Lubuszan, które zajmowało obszar.... No właśnie niezbyt dokładnie określony przez badania archeologiczne. W każdym razie gdzieś pomiędzy Sprewą a Obrą.
Ziemia Lubuska jako region historyczny występuje dopiero za panowania księcia Bolesława Krzywoustego, który w wyniku walk z Pomorzanami inkorporuje obszar między Wartą i Notecią na północy a Pliszką (dopływem Odry) na południu, Obrą na wschodzie. W tym miejscu powstało misyjne biskupstwo lubuskie. Obszar tegoż biskupstwa w większej części znajdowało się na terenie dzisiejszych Niemiec, wraz z stolicą Lubuszem.
W okresie rozbicia dzielnicowego Ziemia Lubuska znalazła się pod panowaniem książąt śląskich. Wyszło jej to na dobre, gdyż dobry gospodarz, jakim był Henryk Brodaty sprowadzał na ten teren kolonizatorów. On zresztą przyczynił się do sprowadzenia zakonu Joannitów.
Po pierwszym najeździe tatarskim rozpadło się wielkie państwo śląskich Henryków. Pomiędzy sukcesorami wybuchła walka o panowanie. Jak wiadomo wojna wymaga środków, które można pozyskać m.in. sprzedając ziemie. Tak też uczynił ks. Bolesław Rogatka. Była to w roku 1252. Jest to ważna data, gdyż w tym roku zanikają wzmianki o Ziemi Lubuskiej.
Granice polityczne na terenie dzisiejszego województwa lubuskiego ostatecznie ukształtowały się w XVI stuleciu. Wówczas to nie było mowy o ekspansji brandenburskiej na wschód, zakon krzyżacki zrezygnował z prób przejęcia terenów od Kostrzyna po Drezdenko, zaś polska rekonkwista zatrzymała się przed Sulęcinem.
Wówczas to tereny te wchodziły w skład trzech krain historycznych. Śląska, który sięgał aż po Świebodzin. Brandenburgii, której granice zaczynały się w Krośnie Odrzańskim, a kończyły się Choszcznie w dzisiejszym województwie zachodniopomorskim. Trzecim regionem była Wielkopolska należąca do Rzeczpospolitej. Najdalej na wschód wysunięte części tej krainy znajdowały się między wsiami Bledzew a Trzemeszno Lubuskie.
Nazwa Ziemia Lubuskie wróciła do łask dopiero po wojnie, kiedy to polska administracja przejmowała te tereny.
Początkowo ziemie od Zielonej Góry na południu, po Gorzów na północy, od Wschowy na południowym wschodzie, aż po Piłę na północnym wschodzie włączono w skład województwa poznańskiego. Aby lepiej administrować tymi rozległymi ternami, które dodatkowo podlegały innym prawom, niż stare tereny Wielkopolski, stworzono Ekspozyturę Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.
Specyfika tereny zdecydowała o tym, iż w 1950 roku powstało nowe województwo - zielonogórskie. Zielona Góra stała się stolicą regionu, ponieważ była jednym z nielicznych miasteczek niezniszczonych przez działania wojenne lub Armię Czerwoną. Dodatkowo teren województwa został powiększony o zimie leżące na południe od Zielonej Góry, aż po Polkowice na południu. Zmiana terytorium uległa zmianie po 1975 roku, kiedy to powstały dwa województwa: zielonogórskie i gorzowskie. Wówczas to od nas odpadły Polkowice i Głogów, które i tak nijak pasowały do naszego regionu. Nowe województwa powiększyły się na wschodzie o tradycyjne ziemie wielkopolskie.
Historyczne tereny Ziemi Lubuskiej nie należały do części zasadniczej na terenie nowego województwa. Zaczynały się one tuż za Świebodzinem. Główne ośrodki miejskie na terenie historycznej Ziemi Lubuskiej to Sulęcin, Torzym i Łagów Lubuski.
Przyjęcie nazwy województwo lubuskie po ostatniej reformie administracyjnej, czy też określanie terenu tegoż województwa Ziemią Lubuską, według wielu sceptyków jest ahistoryczne. Jednak zapominają oni o tym, że po 1945 roku tworzymy tutaj nowy region, który nigdy wcześniej nie miał odpowiednika w dziejach. Ta typowo w ostatnich czasach amnezja jest spowodowana nałogową walką ze wszystkim co rodowód Polski Ludowej. Wielu twierdzi, że nazwa Ziemia Lubuska została wymyślona przez komunistów, którzy pasożytowali na niewiedzy szarych ludzi. Dla mnie taka argumentacja jest krzywdząca tysiące ludzi, którzy byli pionierami Ziem Odzyskanych, Ziemi Lubuskiej. Którzy zmuszeni przez zdradzieckie układy mocarstw zachodnich ze Stalinem przybyli tutaj zza Buga lub w poszukiwaniu lepszego jutra.
Wszyscy oni budowali lubuską administrację, przemysł i inne gałęzie ekonomiki. Oni też tworzyli podwaliny pod nowy region i pod nową tożsamość regionalną. Wobec tego wszelkie twierdzenia o niewłaściwym nazewnictwie naszego regionu trzeba traktować jako brak wiedzy na temat najnowszej historii Polski. To też zobowiązuje nas do tłumaczenia, że stare nazwy regionu są nieadekwatne do nowej, powojennej rzeczywistości historycznej i politycznej.
Grobowiec znajduje się we wschodniej części Parku Tysiąclecia. Obok krematorium jest jednym z najciekawszych pozostałości byłego cmentarza, znajdującego się w tym parku.
Pokaż Grobowiec fabrykanta Beuchelta na większej mapie
Akcja grupy artystycznej Fabryczna13:
1.Oczyszczenie grobowca Beuchelta w Zielonej Górze. Jego duch był zły i postanowiłem to zmienić. Powiadomiłem prasę i zawiadomiłem znajomych.
2.Energię należało oczyścić i do tego celu przydał się bęben na którym grał Andrzej Kwiatkowski.
3.Przez długie lata, ludzie zrobili z grobu toaletę.
5.Na środku placu ustawiłem wannę z wodą.
6.Dwóch mieszkańców sadzi
zdjęcia od ekipy z byłej galerii na Fabrycznej 13